Heima. Lodowiec i wulkan.

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

„Heima” to niezwykle malowniczy dokument. Jest to zapis trasy koncertowej najpopularniejszej islandzkiej grupy post-rokowej Sigur Ros. Ale jest to także wspaniały zbiór obrazów natury, towarzyszący muzykom podczas ich koncertów. Po udanym debiucie i gorącym przyjęciu na arenie ogólnoświatowej zespół powraca w rodzinne strony, by tu dać serię niezapowiedzianych występów. Bo „Heima” oznacza tyle co „W domu”.

Na trasę koncertową składają się miejsca pod wieloma względami wyjątkowe. Od otoczonych górami przestrzeni, po opuszczone i zniszczone postindustrialne wnętrza. Zaglądamy na kameralne koncerty dla znajomych, rodziny i przyjaciół, a także przenosimy się na imponujące, pełne rozszalałych wizualizacji widowisko dla większej rzeszy fanów. Łącznie film zawiera zapis dziewięciu koncertów po Islandii (w tym dwóch z Reykjavíku).

Dokument przeplatany jest wypowiedziami członków zespołu, lecz w głównej mierze jest to zapis ujętych prawie w całości utworów. Zobaczymy i usłyszymy tu ponad kilkanaście oryginalnych kompozycji grupy.

 heima2

Ta enigmatyczna muzyka to kompilacja lodu i ognia, nosząca w sobie znamiona tradycji i współczesności. Ten, kto natknął się na grupę Sigur Ros, nie jest w stanie przyrównać jej do niczego podobnego. Muzycznie jest to zdecydowanie ‚nisza’, wprowadzająca uwrażliwionych ludzi na poziom niemalże ekstatyczny. Osobom, których gust muzyczny mocno odbiega od konwencji grupy, twórczość zespołu może budzić obiekcje. Jednak jedno jest pewne. Tej nietuzinkowej grupie o nieszablonowym repertuarze i umiarkowanym, a wręcz skromnym podejściu do popularności, należą się wielkie oklaski za bezpretensjonalność i pielęgnowanie głęboko zakorzenionych wartości.

Obok niesamowitych ujęć z kameralnych koncertów i fenomenalnych wizualizacji, które rozbudzały dodatkowo wyobraźnię publiczności, dokument pokazuje zachwycające piękno natury i zapierający dech w piersiach pejzaż samej Islandii.

Muzyka Sigur Ros – niekiedy łagodna i kojąca, momentami żywa i wnikająca gdzieś w sam szpik kości – jest odbiciem tego dziewiczego bastionu przyrody. W ich muzyce nie ma zgiełku metropolii, ustaje pogoń za czasem, a pieniądz traci wszelką wartość. To bajeczna opowieść o szczerości i pokorze. Celebracja życia wyciągnięta z zakamarków dziecięcych wspomnień.

Ten ponad 90-cio minutowy dokument oglądany zwłaszcza dziś, w świecie, który podąża niekiedy w wątpliwym kierunku, budzi przedziwne, zapomniane odczucia. Zachęcam gorąco do obejrzenia, do wnikliwego przesłuchania i do głębszej refleksji.

„Heima”, 2006

reżyseria: Dean DeBlois

Zwiastun: